Łukaszenka dementuje "teorie spiskowe". "Nie ja to wymyśliłem"
Łukaszenka, którego cytuje agencja BiełTA przypomniał, że Rosja i Białoruś stworzyły wspólne zgrupowanie wojsk, aby zareagować wspólnie na zagrożenia dla Państwa Związkowego. – Przeprowadzamy ćwiczenia. Obecnie, ze względu na bieżącą sytuację i zagrożenie, na dużą skalę. Dlatego prowadzimy ćwiczenia na naszym terytorium. Przesuwamy zarówno wspólne zgrupowania sił zbrojnych, jak i nasze jednostki sił zbrojnych. Kropka. Nie ma innego planu, żadnych teorii spiskowych – podkreślił zdecydowanie Alaksandr Łukaszenka, odnosząc się do spekulacji o tym, że Białoruś szykuje się do agresji na Ukrainę. Od miesięcy aktywnego włączenia Białorusi do wojny domaga się Władimir Putin.
Polityk podkreśla, że jego kraj szykuje się na różne potencjalne zagrożenia. – Mamy tzw. siły szybkiego reagowania armii. Jeśli nagle, coś niespodziewanego się stanie, wówczas te siły są stawiane w stan alarmu w odpowiednim czasie i wysyłane do miejsca, gdzie istnieje napięcie. Zdecydowałem się sprawdzić te siły szybkiego reagowania – wyjaśnił. – Nie możemy wykluczyć, że przeciwko naszemu krajowi została rozpoczęta agresja – przekonywał Łukaszenka.
Szykowana jest agresja na Białoruś?
– Widzieliśmy co najmniej taką gotowość ze strony naszych sąsiadów. Wiemy, kto popycha w plecy (albo w inną część ciała) tych samych sąsiadów, tak aby tworzyli napięcie na naszych granicach – dodał.
– Jeśli chcecie pokoju, przygotowujcie się na wojnę. Nie ja to wymyśliłem – powiedział. Łukaszenka podkreślił, że wyjaśnia to ze względu na "plotki, które pojawiają się w naszym społeczeństwie, zwłaszcza w internecie, na temat ruchów sił zbrojnych Białorusi i wspólnych działań sił zbrojnych Białorusi i Rosji"
Białoruś sprawdzała gotowość bojową swoich jednostek między 13 a 19 grudnia.